Ciasto jagodowe pozdrawia <3. Do tego herbata z mlekiem i choinka.
Całkiem nastrojowo. Ale niestety do tego wszystkiego dochodzi rzeczywistość.
Obok telewizor, i mecz ręcznej, chyba trochę mnie denerwuje to, że nie możemy odrobić tych kilku punktów.
Obejrzałam wczoraj po raz drugi "O północy w Paryżu" Allena. I naprawdę film ma coś w sobie. Żałuję, że nie byłam na nim w kinie. Ponadto Woody ma specyficzne podejście do świata, tym razem zupełnie nas oczaruje. Mimo tego, że zapewne Paryż jest tu troszkę przereklamowany, te uliczki, muzyka, latarnie, straganiki na Sant Germain, kamienice w deszczu, piękne obrazy, lata 20 i Belle Epoque, po prostu ujmują i sprawiają, że mam ochotę łapać samolot i tylko łazić w środku nocy po tym mieście. Mam nadzieję, że pokusicie się o zobaczenie filmu, a jeśli nie, to chociaż tego zwiastuna:
I will draw you a rhinoceros!
au revoir.!
musze to obejrzec...
OdpowiedzUsuńzapraszam, u mnie NN
bedzie mi niezmiernie milo jesli dodasz do obserwowanych :)
http://agatacia.blogspot.com
jezu ja tez musze to zobaczyc :):):D
OdpowiedzUsuń